Pisanie zawsze powraca, chociaż - paradoksalnie - odkąd studiuję polonistykę, nie idzie mi to wcale. Ale teraz są wakacje i coś znów mnie popycha do uwieczniania moich wynurzeń. Przez zgłębianie nauki na studiach moja kreatywność czołga się w odmętach brudnej kałuży. Oczywiście kreatywność pozaprogramowa - coś robione wyłącznie z pasji i dla siebie. Nie piszę już do gazety, nie recenzuję już książek, ale czuję, że chciałabym wystartować z nowym pomysłem na siebie. Hm... zobaczymy!
Dziś krótkie niedzielne kazanie, by jakoś ruszyć od nowa ze śmiganiem palcami po klawiaturze.
A oto stan mnie i mojej dziwnej fryzury (efekt zapuszczania włosów) na dzień anno domini wczorajszy.
Czysta foniczna magia do odsłuchania.
Pozdrawiam!
* * *
Aktualnie czytam: Dominika Ożarowska Nie uderzy żaden piorun.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz