niedziela, 14 lipca 2013

Z potrzeby pisania.

Nie wiem, czy zdołam zliczyć ilość blogów i pamiętników, które pisałam w ciągu mej dotychczasowej egzystencji... Cóż, założyłam kolejny ;).

Pisanie zawsze powraca, chociaż - paradoksalnie - odkąd studiuję polonistykę, nie idzie mi to wcale. Ale teraz są wakacje i coś znów mnie popycha do uwieczniania moich wynurzeń. Przez zgłębianie nauki na studiach moja kreatywność czołga się w odmętach brudnej kałuży. Oczywiście kreatywność pozaprogramowa - coś robione wyłącznie z pasji i dla siebie. Nie piszę już do gazety, nie recenzuję już książek, ale czuję, że chciałabym wystartować z nowym pomysłem na siebie. Hm... zobaczymy!

Dziś krótkie niedzielne kazanie, by jakoś ruszyć od nowa ze śmiganiem palcami po klawiaturze.

A oto stan mnie i mojej dziwnej fryzury (efekt zapuszczania włosów) na dzień anno domini wczorajszy.


Czysta foniczna magia do odsłuchania.
Pozdrawiam!

* * *
Aktualnie czytam: Dominika Ożarowska Nie uderzy żaden piorun.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz